Wielu z nas
próbuje żyć, według pewnych zasad. Czasem sami je sobie kreujemy, a czasem
ktoś je nam narzuca. Można wywnioskować, że znamy siebie samych najlepiej i
wiemy co dla nas dobre. Tak jest w większości wypadkach, lecz czasem potwornie się
mylimy, brniemy w coś, potem się zastanawiając o co chodziło nam na początku.
Gdy się zapędzimy, trudno nam się potem opamiętać.
Dobrze jest mieć wtedy
bliską osobą przy sobie, która nas będzie naprowadzać w dobrym kierunku. Ale
czy my jej wtedy słuchamy?
W zasadzie na podstawie tego króciutkiego prologu nie jestem w stanie nic powiedzieć. Jest bardzo tajemniczo jak na razie. Bądź jednak pewna, że wpadnę, gdy ukaże się rozdział pierwszy i na pewno go skomentuję. Dziękuję również za komentarz u siebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!